Powiem wam, że Mutant Year Zero: Road to Eden, może się poszczycić nie tylko tytułem wprost z „Poradnika dobrego SEO”, ale i bardzo porządnym gameplayem i sprawną (acz schematyczną) fabułką. Nie spodziewałem się po tej grze zbyt wiele, ale po 20h kampanii przyznaję, że grało mi się naprawdę dobrze i bardzo ją wszystkim polecam.
recenzja
Tomasz ogląda: „The Looming Tower”
11 września to dobry moment na podzielenie się kilkoma uwagami o serialu „The Looming Tower” na podstawie książki Lawrence’a Wrighta. Bedzie w punktach:
Tomasz czyta: „Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę” Lawrence Wright
11 września 2001 roku wróciłem ze szkoły wcześniej. W domu z jakiegoś powodu był już mój ojciec (urlop? zwolnienie lekarskie?). Kiedy wszedłem do mieszkania przywitał mnie informacją, że w World Trade Center uderzył samolot. Wyobraziłem sobie awionetkę rozbijającą się o drapacz chmur i jak idiota zapytałem, czy ktoś zginął.
Tomasz czyta: „Mordobicie” Reed Tucker
„Mordobicie” Reeda Tuckera kończy się podziękowaniami, one zaś kończą się zdaniem: „dziękuję wszystkim miłośnikom superbohaterów – ludziom, którzy pasja sama w sobie jest wystarczającym tematem na książkę”. Spostrzeżenie Tuckera jest trafne i bardzo szkoda, że on sam takiej książki nie napisał. „Mordobicie” nie jest bowiem książką o pasji, ani o fanach, ani nawet o komiksach. To opowieść o rywalizacji dwóch firm, które z niewielkich wydawnictw przerodziły się w trybiki międzynarodowych megakorporacji; o praktykach biznesowych; o tabelkach zysków i strat; o przejęciach, zwolnieniach i podkupieniach.
Tomasz czyta – „Elegia dla bidoków” J.D. Vance
W mojej bańce facebookowej „Elegia dla bidoków” była wyczekiwana. Jak zapowiadał sam wydawca, miała być odpowiedzią na pytanie, dlaczego Donald Trump wygrał wybory. Well, nie jest. Nie jest nawet dobrą książką.
Tomasz czyta: „Na wschód od zachodu” Wojciech Jagielski
„Na wschód od zachodu” to najsłabsza książka Wojciecha Jagielskiego. Ale Jagielski pisze tak, że nawet lektura jego najsłabszej książki pozostawiła mnie z kilkudniową rozkminą.
Tomasz czyta: „Chrononauci”, „Giant Days”, „Wbrew naturze”
Mark Millar to człowiek, który potrafi pisać naprawdę dobre komiksy. Serio. Pierwszy „Kick-Ass” do tej pory mnie bawi. „The Authority”? Klasyk. Tak samo „Wanted”, zwłaszcza w połączeniu ze świetnym, niedocenianym filmem. „Wojna domowa”? Nie tak dobra, jak być powinna, ale i tak szanuję. Ale Millarowi, który tworzy cały czas i bardzo dużo, zdarzają się też rzeczy dziwne. Przestrzelone. Niefajne. Takie, jak „Chononauci”.
Tomasz czyta: „Wzgórze Psów” Jakuba Żulczyka
Jeden z głównych bohaterów „Wzgórza Psów”, Mikołaj, napisał jedną książkę a mniej więcej w połowie akcji zaczyna pisać drugą. Wszyscy wydają się zgadzać, że Mikołaj nie jest dobrym pisarzem – wspomina o tym jego żona Justyna, twierdzi tak sam Mikołaj, zgadza się z nimi czytelnik, który ma wgląd do tej nowej prozy Mikołaja. Problem w tym, że nie widzę znaczącej różnicy jakościowej pomiędzy tym, jak napisane jest „Wzgórze Psów”, a jak pisze Mikołaj, kiedy więc dochodzimy – ja i bohaterowie – do konsensusu, że Mikołaj pisze źle, to myślę sobie, że cała książka jest napisana co najmniej tak sobie.
Tomasz czyta: „Lata powyżej zera” Anny Cieplak
Urodziłem się w 1984 roku, więc „Lata powyżej zera” to jest nie tylko książka dla mnie, ale i o moim pokoleniu. Bo bohaterką Anny Cieplak jest urodzona w 1987 roku Anita, która we w miarę świadome nastolęctwo wchodzi 11 września 2001 roku, gdy samoloty wbijają się w WTC. Więc tak, odnajduję się w „Latach”, bo choć nie załapałem się na gimnazja, to wciąż pamiętam Gadu Gadu i śmierć papieża. Tylko gust muzyczny miałem inny od Anity, ale to chyba z powodu tych 4 lat różnicy – słuchanie Nirvany i Pearl Jam w 1997-98 nie było jeszcze tak obciachowe, jak na początku XXI wieku, więc nie załapałem się na polski hip-hop i uwielbienie do Paktofoniki (czego, szczerze mówiąc, trochę żałuję).
Tomasz czyta: „Czarny młot” i „Maniak miłości”
Jeżeli szukacie dobrego, przełamującego schematy, komiksu superbohaterskiego „Czarny młot” jest pozycją dla Was.