Tomasz czyta: „Chrononauci”, „Giant Days”, „Wbrew naturze”

Mark Millar to człowiek, który potrafi pisać naprawdę dobre komiksy. Serio. Pierwszy „Kick-Ass” do tej pory mnie bawi. „The Authority”? Klasyk. Tak samo „Wanted”, zwłaszcza w połączeniu ze świetnym, niedocenianym filmem. „Wojna domowa”? Nie tak dobra, jak być powinna, ale i tak szanuję. Ale Millarowi, który tworzy cały czas i bardzo dużo, zdarzają się też rzeczy dziwne. Przestrzelone. Niefajne. Takie, jak „Chononauci”.

Czytaj dalej >

Tomasz czyta: „Bellmer. Niebiografia”

„Bellmer. Niebiografia” Marka Turka to jeden z tych komiksów, które absolutnie do mnie nie przemawiają. Ale też nie jest to chyba komiks dla mnie – dyletanta w dziedzinie historii sztuki, który o Bellmerze coś tam wcześniej słyszał, ale poczytał dopiero, gdy kilka miesięcy temu Kultura Gniewu ogłosiła, że „Niebiografię” wyda.

Czytaj dalej >

Tomasz czyta: „Bajka na końcu świata” i „Ms Marvel”

Mam problem z pisaniem o komiksach dla dzieci, bo ani nie jestem dzieckiem, ani nie mam dziecka. To trochę paradoks, bo było nie było, komiks stereotypowo kojarzony jest z „niepoważnym” medium skierowanym właśnie do dzieci, a ja będąc dzieckiem nawet komiksów nie czytałem (poza rzadkimi przygodami z Asterixem), wszedłem w nie na poważnie w liceum i to od razu od „Strażników”, „Sin City” i „Hellboya” więc pomijając nawet superbohaterski chłam – chyba zresztą dlatego nie mam dziś litości ani sentymentu do tasiemców Marvela, nawet sfilmowanych.

Czytaj dalej >

11 tys. znaków o oczywistościach (czyli o Mausie i Polakach-świniach)


27 czerwca w wypadku samochodowym zmarł Piotr Bikont, polski dziennikarz, mąż Anny Bikont (współautorki świetnych książek Lawina i kamienie i My z Jedwabnego), którego osobiście kojarzę przede wszystkim jako autora genialnego tłumaczenia Mausa Arta Spiegelmana – jednego z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszego, komiksów w historii. Jakąś ponurą ironią losu jest fakt, iż Bikont zmarł w Sosnowcu – mieście, z którym przed i w trakcie wojny związani byli Anja i Władek Spiegelmanowie, rodzice Arta, polscy Żydzi, którzy przetrwali Holocaust (nie cierpię określenia polscy Żydzi – jakoś nie mówimy polscy chrześcijanie).

Czytaj dalej >