Na początku małe sprostowanie. Nie jest prawdą, że „Najgorszy komiks roku” Maćka Pałki to komiks o powstawaniu lub niepowstawaniu mojego komiksu – „Jak schudnąć 30kg? Prawdziwa historia miłosna”. Owszem, „Najgorszy” powstawał niejako równolegle (a czasami: zamiast) „30kg”, ale i ja i komiks pojawiamy się tam tylko w krótkich wspominkach. Bo to jest komiks przede wszystkim i wnętrzu głowy Macieja Pałki.
Tomka pisanie
Tomasz czyta: „Odwiedziny”
„Odwiedziny” Pawłów Rzodkiewicza i Garwola to – na najprostszym poziomie – opowieść o trzech byłych skazańcach, którzy wsiadają do PKP i jadą by odwiedzić swojego garującego zioma. Szybko dosiada się do nich wredna baba, która wszystko komplikuje. A że w pociągu jedzie jeszcze inna ekipa i dzieją się inne rzeczy, wszystko kończy się źle. Żeby nie powiedzieć – tragicznie.
Wolna wola od checkboxa, czyli o największej porażce „Preya”
„Prey” jest nieudaną zżyną z „BioShocków” nie tylko dlatego, że robi wszystko to, co gra Kena Levine’a, tylko wszystko gorzej. „Prey” idzie krok dalej – kopiuje, nie zdając sobie sprawy z tego, o co tak naprawdę chodziło w oryginale. „Prey” „nie gra”, bo jego twórcy niewiele wiedzą o graczach.
UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA SPOILERY GIER BIOSHOCK I PREY (ba, streszcza zakończenia obu! ŻEBY NIE BYŁO, ŻE NIE OSTRZEGAŁEM!!!)
Tomasz czyta: „Osiedle Swoboda 2” i „Miesiąc miodowy na safari”
Na początku pewne zastrzeżenie. „Osiedle Swoboda 2” – zbierające wydawaną w zeszytach serię, ukazującą się niezależnie od „Produktu” – nie jest prostą kontynuacją „Osiedla Swoboda 1” – serii produktowej. Owszem, bohaterowie są ci sami i miejsce akcji się zgadza, ale w zasadzie to wszystko. O ile produktowe Osiedle było luźnym zbiorem anegdot, świetnie oddającym specyfikę swoich czasów i atmosferę bydgoskiego (a w zasadzie – uniwersalnego) blokowiska, o tyle Osiedle zeszytowe to zwarta, drobiazgowo zaplanowana całość. Mafijno-łotrzykowska opowieść o ekipie ze Swobody, ładującej się w grubszą aferę, w której dzieje się zorganizowana przestępczość, torturuje się ludzi i padają prawdziwe trupy.
30 ton lista lista (wielki ranking Tomka)
30. Oxenfree – uroczy indyk z przekonującymi postaciami i fajnym klimatem. Nie zachwycił mnie, jak chociażby Igę, lecz doceniam fajne pomysły i ich sprawne zrealizowanie. Ale nie wróżę tej grze, by ktoś o niej pamiętał za 3 lata
29. Śmierć i Sandman Uwertura, Neil Gaiman i inni – dla mnie rok 2016 nie będzie wcale Rokiem, W Którym Wygrał Trump, ani Rokiem Brexitu, a Rokiem, W Którym W Końcu Przeczytałem Całego Sandmana. A że w tym roku wyszły także dwa spin-offy tej cudownej serii, to musiały załapać się na moją listę. Śmierć zresztą świetnie koresponduje z Uwerturą, bo oba doskonale uwypuklają największe zalety i najgorsze wady „dużego” Sandmana. Śmierć” jest intymna i urzekająca, Uwertura – rozbuchana i nudna. Śmierć narysowana jest miejscami szpetnie, a zazwyczaj – poprawnie, Uwertura graficznie powala i oszałamia. Śmierć stawia na małe, intymne dramaty, w Uwerturze liczy się tylko wielka całość i wspaniała narracja (jakby to nie było jeszcze dość jasne: Śmierć lepsza jest po prostu)
28. Stranger Things – średnio ambitna, ale sprawnie zrealizowana, nostalgiczna wycieczka do czasów, gdy Kino Nowej Przygody było jeszcze świeże i czułe i nie zmieniło się w bezdusznego, wyrachowanego molocha, trzęsącego dziś Hollywood
Tomasz czyta: „Codzienna walka”
Bardzo podoba mi się myśl Olgi Wróbel, więc może od niej zacznę – „Codzienna walka” to komiks, który idealnie ilustruje, dlaczego światu potrzebne są powieści graficzne.
Cibele
„Cibele” to idealne połączenie amatorskiego, niskobudżetowego kina z amatorskimi, niskobudżetowymi grami wideo.
Tomasz czyta: „Mooncop”, „Wpatrzeni ze wzgórza”, „Batman. Rok setny”
Z pisaniem o „Mooncopie” jest ten problem, że jest to komiks na 15 minut lektury. Prędzej więc go przeczytacie, niż przebrniecie przez jakikolwiek dłuższy tekst na jego temat. Szybko napiszę więc najważniejsze: to wspaniały album i bardzo polecam.
Tomasz czyta: „Kościsko” i „Będziesz smażyć się w piekle”
Ostatnio było o dwóch bardzo udanych polskich komiksach, więc teraz znów o dwóch polskich – dużo mniej udanych.
Czytaj dalej
Tomasz czyta: „Przygody Stasia i Złej Nogi”, „Słowackiego”, „Gotham Central 2”
„Przygody Stasia i Złej Nogi” (które możecie poczytać tutaj) to dla mnie jednocześnie odkrycie, zauroczenie i rozczarowanie. Odkrycie, bo do tej pory Spella znałem tylko jako internetową personę i kolegę z autobusu powrotnego z FKW. Nic jego nie czytałem, nie śledziłem jakoś uważnie kariery, a jedynym uczuciem była sympatia względem człowieka i zazdrość o wierne grono fanów, którzy jeździli za nim po całej Polsce.