Pojawiła się prośba, bym opublikował swoją listę lektur za 2023 wraz z poleceniami, więc oto ona.
Czytaj dalejksiążka
Tomasz czyta: „Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę” Lawrence Wright
11 września 2001 roku wróciłem ze szkoły wcześniej. W domu z jakiegoś powodu był już mój ojciec (urlop? zwolnienie lekarskie?). Kiedy wszedłem do mieszkania przywitał mnie informacją, że w World Trade Center uderzył samolot. Wyobraziłem sobie awionetkę rozbijającą się o drapacz chmur i jak idiota zapytałem, czy ktoś zginął.
Tomasz czyta: „Mordobicie” Reed Tucker
„Mordobicie” Reeda Tuckera kończy się podziękowaniami, one zaś kończą się zdaniem: „dziękuję wszystkim miłośnikom superbohaterów – ludziom, którzy pasja sama w sobie jest wystarczającym tematem na książkę”. Spostrzeżenie Tuckera jest trafne i bardzo szkoda, że on sam takiej książki nie napisał. „Mordobicie” nie jest bowiem książką o pasji, ani o fanach, ani nawet o komiksach. To opowieść o rywalizacji dwóch firm, które z niewielkich wydawnictw przerodziły się w trybiki międzynarodowych megakorporacji; o praktykach biznesowych; o tabelkach zysków i strat; o przejęciach, zwolnieniach i podkupieniach.
Tomasz czyta – „Elegia dla bidoków” J.D. Vance
W mojej bańce facebookowej „Elegia dla bidoków” była wyczekiwana. Jak zapowiadał sam wydawca, miała być odpowiedzią na pytanie, dlaczego Donald Trump wygrał wybory. Well, nie jest. Nie jest nawet dobrą książką.
Tomasz czyta: „Wzgórze Psów” Jakuba Żulczyka
Jeden z głównych bohaterów „Wzgórza Psów”, Mikołaj, napisał jedną książkę a mniej więcej w połowie akcji zaczyna pisać drugą. Wszyscy wydają się zgadzać, że Mikołaj nie jest dobrym pisarzem – wspomina o tym jego żona Justyna, twierdzi tak sam Mikołaj, zgadza się z nimi czytelnik, który ma wgląd do tej nowej prozy Mikołaja. Problem w tym, że nie widzę znaczącej różnicy jakościowej pomiędzy tym, jak napisane jest „Wzgórze Psów”, a jak pisze Mikołaj, kiedy więc dochodzimy – ja i bohaterowie – do konsensusu, że Mikołaj pisze źle, to myślę sobie, że cała książka jest napisana co najmniej tak sobie.
Tomasz czyta: „Lata powyżej zera” Anny Cieplak
Urodziłem się w 1984 roku, więc „Lata powyżej zera” to jest nie tylko książka dla mnie, ale i o moim pokoleniu. Bo bohaterką Anny Cieplak jest urodzona w 1987 roku Anita, która we w miarę świadome nastolęctwo wchodzi 11 września 2001 roku, gdy samoloty wbijają się w WTC. Więc tak, odnajduję się w „Latach”, bo choć nie załapałem się na gimnazja, to wciąż pamiętam Gadu Gadu i śmierć papieża. Tylko gust muzyczny miałem inny od Anity, ale to chyba z powodu tych 4 lat różnicy – słuchanie Nirvany i Pearl Jam w 1997-98 nie było jeszcze tak obciachowe, jak na początku XXI wieku, więc nie załapałem się na polski hip-hop i uwielbienie do Paktofoniki (czego, szczerze mówiąc, trochę żałuję).
Tomasz czyta: „Pragnienie” Richarda Flanagana
Po „Pragnienie” sięgałem z pewną taką nieśmiałością. Richard Flanagan znokautował mnie jakiś czas temu nagrodzonymi Bookerem „Ścieżkami Północy”. Przepiękną i tragiczną książką, którą odebrałem tak osobiście, że od razu zaliczyłem do grona najlepszych, jakie w życiu czytałem. Bałem się więc, że „Pragnienie” nie będzie równie wybitne, a przez to będzie rozczarowaniem i zniechęci mnie do Flanagana. Niepotrzebnie oczywiście.
Tomasz czyta: „Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego
„Czterdzieści i cztery” to jedna z tych rzadkich książek, które zaczynają się przeciętnie (żeby nie powiedzieć: słabo), ale że liczą sobie wiele stron (tutaj: ponad 500) to mają czas się rozpędzić i z czasem zmieniają się w naprawdę dobre.