Dzisiaj miało miejsce pewne wydarzenie, które wielu z Was mogłoby zaskoczyć. Nie mówię tym samym, że sama nie byłam nim zaskoczona. Po prostu stwierdzam, że podobnie do mnie nie wiedzielibyście jak dokładnie zareagować. Czytaj dalej >
Wiecie, jak trudno jest wymyślić opis odcinka? Otóż nie wiecie. Nie macie pojęcia, Wy, którzy spodziewacie się dowcipnych, zaskakujących opisów każdego tygodnia. Czytaj dalej >
„Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”, widnieje przy wyjściu otwartego przez Michała w Gdyni PadBaru. Chyba jeszcze nigdy w historii Niezatapialnych jeden cytat z gry komputerowej tak dobrze nie oddawał tego, co dzieje się w odcinku
kojarzycie takie dni, gdy wszystko sprzysięga się przeciwko Wam? no więc dzisiaj taki dzień przytrafił się Michałowi (awaria prądu, padający komputer), Dominikowi (nagły atak choroby) i mnie (mikrofon w pracy zostawion). zwarta i gotowa była tylko Guga, której przyszło nawet do głowy, by odstawić uplugged in Gdańsk i po prostu przez godzinę ględzić do ludzi na ulicy o scenach seksu analnego z niepełnosprawnymi w grach niezależnych, ale powstrzymałem ją przed tym, bo dość już miała problemów z prawem,
nie ma fizycznej możliwości by udało nam się dzisiaj stworzyć odcinek. ba, nie jesteśmy pewni, czy w ogóle w tym tygodniu będzie to możliwe (wszyscy poczynili plany na kolejne dni). przepraszamy i mamy nadzieję, że nas zrozumiecie. wybaczycie. przytulicie. powiecie, że wszystko będzie dobrze. obejmiecie mocno. poklepiecie po pleckach. powoli zjedziecie dłonią niżej, w kierunku pośladków. spojrzycie nam głęboko w oczy. i wyszepczecie: „it’s business time”.
Czym jet gra niezależna, spytała mnie dziś Iga przed pójściem na nagranie, na które ostatecznie nie dotarłem (piszę to ja, Domek). To pytanie prawie równie ważkie jak „co to znaczy: żyć”.
Czy wiecie, że kompetentne badania przeprowadzane na przełomie wieków dowiodły, że 99,9 proc. ekipy Niezatapialnych ma problem z nietrzymaniem moczu? Nie ma się z czego śmiać – to poważny problem, z którym nasza cywilizacja musi się zmierzyć. Wynikający, najprawdopodobniej, z uzależnienia od wieprzania Calgonu.
Powyższy akapit być może nie ma sensu, ale przecież nikt normalny nie spodziewa się sensu po naszej gadaninie. A skoro już to ustaliliśmy, to odpowiedzcie sobie na pytanie: czego tak w zasadzie się od nas spodziewacie?