Niezatapialni. 100 30 5

Iga dotarła na miejsce. Padbar, ulica 10 lutego 5 w Gdyni, wejście od Infoboksu, najlepsze piwo i giereczki w mieście, zawsze w super cenach. Przed lokalem kilku PC-nerdów paliło ćmiki i krytykowało lokal.

– Ach, te konsolowe prostaki, na padach grają. Przecież tak się nie da żyć, nie to co klawiatura i myszka! Oczywiście na kablu, bo przecież input lag jest nie do zniesienia na bezprzewodowych urządzeniach!

Przez moment Dove-girl rozważała starcie. Z chęcią zmasakrowałaby ich argumentację. Ale nie miała czasu. Załomotała pięścią w zamknięte drzwi („impreza zamknięta” – głosiła karteczka). Ktoś odkluczył, uchylił na kilka centymetrów.

– Hasło?

– Twoja stara undercover!

– Cholera – mężczyzna po drugiej stronie drzwi wiedział, co to oznacza – Dobra, chodź za mną.

Drzwi się otworzyły, ale Michał już szedł na zaplecze. Ruszyła za nim. Na zapleczu mentor wskazał na krzesło, aby usiadła i w tym samym czasie upewnił się, że nikt nie poszedł za nimi.

– Mów ze szczegółami – w końcu się odezwał.

– Pavelo wrócił. Nie wiem jak, przecież nie powinien żyć. Obawiam się, że chłopaków dorwał wcześniej. Ja sama ledwo zdołałam się ulotnić, ale to tylko dzięki Domusiowi. I nawet nie wiem, czy jemu też udało się uciec.

– Zaraza. Przecież upewniłem się, że nie wyjdzie cało z naszego ostatniego spotkania! Jest tylko jedna możliwość – musisz przejść rytuał Poksów. Poczekaj tu chwilę.

Poszedł w kierunku baru i wrócił z trzema małpkami. Każda trzymała piersiówkę w innym kolorze: niebieskim, zielonym i czerwonym.

– Jesteś pewny, że jestem gotowa? Przecież wiem, że odwlekałeś ten moment.

– W ciężkich czasach trzeba się uciekać do metod ostatecznych. Poza tym twój pojedynek z Pavelem tylko udowadnia, że jesteś gotowa. Zielony – zakomenderował.

Zawahała się, ale postanowiła zaufać mistrzowi. Podeszła do pierwszej małpki i wzięła od niej piersiówkę. Wypiła duszkiem. Ciało przeszył rozdzierający ból. Tak silny, że upadła na kolana.

Zamgliło jej wzrok, zachwiała się, wytrzymała. „Teraz niebieski”. Chciała mieć to za sobą, wyrwała więc drugą piersiówkę od małpki i ją też wypiła na hejnał. Poczuła, jakby mięśnie zmroził nordycki chłód. Oczy zaszły krwią, krzyknęła z bólu. Upadła. Zacisnęła zęby i czekała na polecenie. Michał jednak zwlekał, a ona wiła się na podłodze z bólu.

– Dobrze, wytrzymałaś. Niestety, poprzednie dwie musiały się dobrze wchłonąć. Czas na czerwoną.

Nie słyszała go. Ból obezwładniał, nie kontrolowała się już. Michał doskoczył do niej, przytrzymał jej otwarte usta. Skinął na ostatnią małpkę. Podeszła do nich, otworzyła piersiówkę i wlała ją Idze wprost do gardła.

Poczuła, jak jej wnętrzności twardnieją, a ból mija. Otworzyła oczy. Źrenice miały prostokątny kształt. Niczym u kozy.

Wstali. Kręciło jej się w głowie, ale zdołała utrzymać się w pionie.

– To wszystko? Mogę już iść?

– Prawie. Niebezpieczne jest iść samemu. Weź to – powiedział Michał, wręczając jej broń rodową Piwowarczyków. – Niech skurwesyn zapłaci za to, co zrobił.

– Nie martw się, zapłaci. On i wszyscy, z którymi pracuje.

Autorem opisu jest Jakub Ciemny. Jakubowi dziękujemy.

W odcinku występują: Tomek, Domek, Iga, Jerzy Buzek

W odcinku rozmawiamy o: burdelu wokół Mass Effect 4, izometrycznych RPG-ach (Falloutach 1 i 2, Tyranny, Shadowrun: Dragonfall), Momodora: Reverie Under the Moonlight i Hotline Miami 2 (zachodzą spoilery, acz ja bym się nimi nie przejmował na waszym miejscu)

Odcinek sponsorują literki A, S, A i P, rosyjski wywiad cyfrowy oraz liczba 12

NIE JESTEŚ WYJĄTKOWY DANIELU.

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.