Bohaterowie i dziennikarze

„No więc przesłuchujemy świadków w komisariacie, a oni mówią, że Smark Boogie zawsze przyłączał się do gry, a potem uciekał z pulą, i w końcu mieli już tego dosyć. A ja zapytałem jednego z nich, wiesz, zapytałem go, dlaczego dopuszczali Smarka Boogie do gry skoro zawsze próbował uciec z pieniędzmi. Popatrzył na mnie naprawdę dziwnie a potem mówi: 'Musieliśmy mu pozwolić grać… To jest Ameryka.'”

Obojętne ile razy oglądam jutubki z najlepszymi fragmentami „The Wire” – ten dialog zawsze mnie rozbrajał. Bo czy da się trafniej opisać to, co naiwni grafomani nazwali kiedyś „amerykańskim snem”, a co przerodziło się (przynajmniej w rozumieniu człowieka takiego, jak ja, który z Ameryką obcuje tylko dzięki popkulturze) w „amerykańskie rozczarowanie”? Dziś wiem, że David Simon nie wymyślił tej sceny. Ona wydarzyła się naprawdę, a dziennikarzowi z Baltimore opowiedział ją Terrence McLarney – cyniczny, uroczy policyjny geniusz, dowódca brygady w wydziale zabójstw policji w Baltimore.

Czytaj dalej >