Niezatapialni 356

Dzisiejszy odcinek sponsorują piniondze.

Hej kluseczki Wy nasze najukochańsze! Już maj i można swobodnie chodzić w galarecie, jaką staje się powietrze i aktywnie nim nie oddychać, a zamiast tego wydalać z siebie płyny ustrojowe, żeby w jakikolwiek sposób ochronić ograni wewnętrzne przed tym falującym nad asfaltem piekłem. A jest dopiero maj! Co to będzie za dwa miesiące… moje urodziny! Ale oprócz tego będzie super za gorąco. To było klu tego, co chciałam przekazać. W każdym razie:

Dzisiaj rozmawiamy o newsikach. I to o jakich! Ponownie ktoś wydaje pieniądze w branży i ponownie zakupuje jakieś studia i IP. I tym razem nawet nie Bill Windows, tylko Enforcer Group! Chociaż wydatki to tylko jakieś drobne kieszonkowe w tym wypadku. Ale sprzedawca też się za bardzo nie szanował, bo Square Enix praktycznie wystawił te studia na olx z dopiskiem, że o cenę można się targować. Ubisoft natomiast broni swych sekretów molestowania na tyle mocno, że nie daje nikomu sobie za nie zapłacić. Napisałabym, że bardziej się szanują, ale wiecie… to Ubisoft.

Poza tym zmartwiliście pana Gilberta oczekiwaniami w związku z Monkey Island. Nieładnie. Bardzo nieładnie, gracze.

W sekcji CJG mamy z Dominikiem dla Was grę Paradigm, którą to symultanicznie przeszliśmy (jak mamy ostatnio w zwyczaju). Ja dodatkowo opowiadam jeszcze o Bugsnax, które udało mi się skończyć w końcu. Tomasz znowu czytał, bo Tomasz czytać lubi. Przeczytał książkę Hanemann autorstwa Stefana Chwina, a w podcaście porównuje ją do innej książki, którą czyta: Bella, Ciao Piotra Siemiona.

Wiersz w tym tygodniu czyta dla Was Jakub Knurek:

Głos w sprawie pornografii

(Wisława Szymborska)

Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.
Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast
na grządce wytyczonej pod stokrotki.

Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic.
Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu,
rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy,
pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza,
lubieżne obmacywanie drażliwych tematów,
tarło poglądów – w to im właśnie graj.

W dzień jasny albo pod osłoną nocy
łączą się w pary, trójkąty i koła.
Dowolna jest tu płeć i wiek partnerów.
Oczy im błyszczą, policzki pałają.
Przyjaciel wykoleja przyjaciela.
Wyrodne córki deprawują ojca.
Brat młodszą siostrę stręczy do nierządu.

Inne im w smak owoce
z zakazanego drzewa wiadomości
niż różowe pośladki z pism ilustrowanych,
cała ta prostoduszna w gruncie pornografia.
Książki, które ich bawią, nie mają obrazków.
Jedyna rozmaitość to specjalne zdania
paznokciem zakreślone albo kredką.

Zgroza, w jakich pozycjach,
z jak wyuzdaną prostotą
umysłowi udaje się zapłodnić umysł!
Nie zna takich pozycji nawet Kamasutra.

W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata.
Ludzie siedzą na krzesłach, poruszają ustami.
Nogę na nogę każdy sam sobie zakłada.
Jedna stopa w ten sposób dotyka podłogi,
druga swobodnie kiwa się w powietrzu.
Czasem tylko ktoś wstanie,
zbliży się do okna
i przez szparę w firankach
podgląda ulicę.

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.