Siedzę przed komputerem i nie mam w co grać. To znaczy, miałbym w co grać, bo lista gier nieskończonych i nieruszonych jest długa jak sny Cthulhu o zniszczeniu ludzkości, ale nie mogę, po prostu nie mogę się zmusić. Siadam przed konsolą, przeglądam giereczki i nie chcę, po prostu nie chcę dotykać dzisiaj pada ani myszki.
Czytaj dalej
Michał naucza
Przerażająca prostota inwigilacji
To nie będzie tekst o recenzentach growych, obiecuję.
Jest coś odświeżającego w nieuczestniczeniu w wyścigu recenzenckim o pierwszy tekst krytyczny w sieci. W związku z Sami Wiecie Czym ominęła mnie cala fala nienawiści i smutku, która wylała się na „Watch_dogs” po premierze, którą po tych kilku tygodniach można skwitować tak: Ludziom nie podobało się, że gra z otwartym światem we współczesnym mieście, na dziesiątki godzin, z setkami misji, nie wyglądała tak, jak na zwiastunie 2 lata temu.
Po premierze „Watch_dogs” podniosły się głosy, że gra niedostatecznie porusza temat społeczeństwa monitorowanego. Połączmy to z bardzo krytycznymi recenzjami, wypominającymi błędy, niedociągnięcia, niedoróbki i inne jakże ważne elementy w rozrywce interaktywnej.
Czytaj dalej
Więcej ściętych głów niż rosnących drzew
Po raz pierwszy od lat nie musiałem uczestniczyć w całej tej hucpie rozgrywającej się wokół E3, nawet na odległość, z biurowego komputera. Setki newsów, dziesiątki zwiastunów, ploteczki, obrazeczki, przechwałki i o mój Boże, taka następna generacja.