Niezatapialni odcinek sto osiemdziesiąty pierwszy

Dzisiaj rozmawiali dla was: Iga Ewa Smoleńska, Tomasz Pstrągowski oraz Dominik Gąska.

Rozmawialiśmy o:
1. Altered Carbon
2. Opłatach Nintendo
3. Elektronicznych snach Dickowskich
4. O rozbrajaniu bomb w MGS FAŁ
I, jak zwykle, o kilku innych rzeczach.

No i skoro już formalności mamy z głowy to przejdźmy do rzeczy ważnych. Do krótkiej notki o branży growej.

Człowiek się robi starszy i w związku z tym wchodzi w kontakt z coraz większą ilością ludzi. Moje życie ostatnio obraca się głównie w temacie gier. Rozmawiam o nich w pracy, rozmawiamy o nich w podcaście, po pracy w nie gram i rozmawiam o nich z ludźmi, z którymi w nie gram, w weekendy, kiedy jeżdżę nagrywać podcast o grach, na Switchu gram w gry i czytam książki o grach i o robieniu gier. W przerwach oglądam youtuby o grach i słucham wykładów na temat gier oraz podcastów z nimi związanych. No myślę, że rozumiecie już co chcę powiedzieć.

I słuchając opowieści ludzi związanych z tematem (graczy, twórców, krytyki growej) na nowo odkrywam zapał i powody, dla których ludzie decydują się wchodzić w kontakt z tym medium. Przy okazji zauważam również (mając doświadczenia w pracy w innych zawodach i innych polach), jak bardzo różnorodna jest ta branża. Jak różni są ludzie, którzy ją tworzą. Historia każdego z nich jest diametralnie inna. Są tu specjaliści jakiejś dziedziny, są utalentowani artyści, są w końcu ludzie tak wrażliwi na formę, że pojmują ją w mig, nie mając wcześniej wiedzy na temat medium. Ich doświadczenia życiowe są tak inne od doświadczeń życiowych ich kolegów, że trudno byłoby często znaleźć jakąś część wspólną. I ci wszyscy ludzie, czasami w pojedynkę, czasami w setki osób, robią dla nas giereczki.

To co napisałam wyżej nie jest jakimś wybitnym odkryciem. Wszyscy zdajecie sobie z tego sprawę. Oczywistym jest, że branża rozrywkowa skupia w sobie często bardzo indywidualne i charakterystyczne jednostki. Nie jest to medycyna, czy prawo, które są bardziej sformalizowane systemowo i edukacyjnie dla specjalistów tych dziedzin.

Chciałam po prostu, korzystając z opisu, wyrazić mój ogólny podziw dla twórców tego medium. Jest to przestrzeń tak niezwykle chaotyczna, że spójny efekt końcowy mógłby wydawać się nieosiągalny. A jednak wychodzi całe mnóstwo gier. Tak dużo, że nie sposób ich już nawet śledzić.

Jak będziecie więc następnym razem sięgać po giereczkę, pamiętajcie, że wszystko w niej zrobiły wesołe, kreatywne ludki. Ten mały animujący się symbol podczas wgrywania gry? Ktoś musiał to narysować, zanimować i zaklepać. Cienie i oświetlenie? Ustawione czyjąś ręką. Krótki dialog rzucany przez ramię niepozornego NPCa? Ktoś go napisał. Muzyka w menu? Kamyczki na ścieżce? Przyjemny w odbiorze interfejs? Dobór czcionki? Celownik na ekranie? Efekty dźwiękowe tła? Słaba wibracja pada przy odpalaniu ekwipunku? Wszystko to ktoś stworzył. Dla was. Więc uśmiechnijmy się dla ludzików, którym się chce 🙂

[W weekend miałam również wielką przyjemność uczestniczyć w imprezie otwierającej nową przestrzeń roboczą pod opieką studia Robot Gentleman. To bardzo uroczy i uzdolnieni ludzie, więc jeśli nie znacie ich twórczości koniecznie kliknijcie w linka! To tak jako dygresjo-bonus.]

A TERAZ CZEŚĆ TO JA DOMEK, wrzucam filmik o Rosji, który obiecałem w odcinku. Warto włączyć angielskie napisy jeżeli coś.

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.