Niezatapialni 133

Pies rzucił mu się do gardła. Zdążył je zasłonić swoim ramieniem, ale uczucie zaciskających się na nim kłów rottweilera i tak nie należało do przyjemnych. Nagle z ran na ramieniu wystrzeliły iskry.

Domuś (bo tak się wabił rottweiler Igi) został porażony prądem i automatycznie odskoczył od Pavela i uciekł. Ten ostatni przeprowadził diagnostykę systemu:

– Diagnostyka w toku… – odezwał się głos w jego głowie – Diagnostyka zakończona. Uszkodzona wierzchnia warstwa tkanki organicznej. Żadnych uszkodzeń systemów wewnętrznych.

– No, w końcu się do czegoś przydały te wszczepy – pomyślał Pavelo. Ale niestety Idze udało się uciec. Mój zleceniodawca nie będzie z tego zadowolony.

W ustawieniach systemu zmniejszył odczuwany ból w ręce do 20%. Na tyle nisko, aby mu nie przeszkadzał, ale też na tyle wysoko, aby o nim nie zapomniał.

Rozejrzał się dookoła. Jego wyostrzone przez cybernetyczne implanty zmysły podjęły trop. Wyczuł wymieszaną woń potu i gołębich odchodów. Wiedział już, w którym kierunku uciekła Iga.

– Zaraza – zaklął pod nosem, gdy zorientował się, że pobiegła do Padbaru przy ulicy 10 lutego 5 w Gdyni, wejście od Infoboksu, gdzie mają najlepsze piwo i giereczki w mieście, zawsze w super cenach! Wiedział, że sam nie da rady Dove-girl i jej mistrzowi. W tym momencie przed oczami wyświetliło mu się powiadomienie.

„Widziałem twoją zasadzkę. Widziałem twoją walkę. Nie jestem zadowolony. Wracaj do kryjówki, musimy porozmawiać.”

Był w pełni świadomy tego, że nie może dyskutować. Nie teraz, gdy są już tak blisko osiągnięcia ostatecznego celu. A tym bardziej, gdy jego przełożony ma nad nim taką władzę.

Rozejrzał się, żeby sprawdzić, czy nie ma w okolicy żadnych świadków. Było pusto.

– I dobrze, kurwa. Przynajmniej nie muszę tracić czasu i się ich pozbywać.

Ruszył w stronę przystanku SKM. Kilka sekund po tym, jak do niego dotarł, podjechał pociąg. Wsiadł do niego. Myślał, co powiedzieć swojemu teamleaderowi. Ale ta kilkunastominutowa przejażdżka nie była wystarczająca. Wysiadł na przystanku „Gdańsk Wrzeszcz”. Miał jeszcze kawałek, ale akurat czekał autobus 315, który mógł go zawieźć niemal pod drzwi.

Przejechał trzy przystanki, aby wysiąść na ul. Traugutta. Tę chwilę też całą poświęcił na myślenie. Uznał, że najlepiej będzie po prostu poddać się karze, aby nie rozwścieczyć jeszcze bardziej swojego managera.

Doszedł do budynku przy numerze 115c. Otworzył drzwi kluczem i wsiadł do windy. Otworzył drugim kluczykiem panel techniczny i wcisnął tajny, ośmiocyfrowy kod.

– Jeden, dziewięć, zero, pięć, dwa, zero, jeden, cztery.

Winda ruszyła w dół. Bolało go za każdym razem, gdy wpisywał ten kod. Ale wiedział, że prawdziwy ból dopiero nadejdzie.

AUTOREM OPISU JEST JAKUB CIEMNY.  Jakubowi dziękujemy.

W odcinku rozmawiamy o: Aferze politycznej wokół Ghost Recon Wildlands, grze Night in the Woods (którą Iga skończyła) oraz filmach Logan, Moonlight i Manchester by the Sea

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.