Tomasz czyta: „Przygody Stasia i Złej Nogi”, „Słowackiego”, „Gotham Central 2”

„Przygody Stasia i Złej Nogi” (które możecie poczytać tutaj) to dla mnie jednocześnie odkrycie, zauroczenie i rozczarowanie. Odkrycie, bo do tej pory Spella znałem tylko jako internetową personę i kolegę z autobusu powrotnego z FKW. Nic jego nie czytałem, nie śledziłem jakoś uważnie kariery, a jedynym uczuciem była sympatia względem człowieka i zazdrość o wierne grono fanów, którzy jeździli za nim po całej Polsce.

Czytaj dalej >

Tomasz czyta: „Gotham Central” i „Catwoman”

Jeżeli lubicie superobohaterów (bo młodość, ideały, peleryny), ale z drugiej strony macie już dość superbohaterów (bo starość, strach otworzyć lodówkę i Nowe 52) to Egmont zrobił wam dwa piękne prezenty. Pierwszy z nich nazywa się „Catwoman” i jest dla tych, co lubią sado-maso, noir i burleskę, oraz tęsknią za zmarłym niedawno Darwynem Cooke’em. Drugi to „Gotham Central” i ubawi przede wszystkim fanów „The Wire” czy „Prawa i porządku”. Oba rozgrywają się w Gotham City. W obu gdzieś tam funkcjonują Batman, Robin i cała plejada ich przeciwników. Ale w obu to nie Batman jest najważniejszy – i bardzo dobrze, bo to buc ze zbyt wielkim ego.

Czytaj dalej >

Tomasz czyta: „Bękarty z Południa” i „Azymut”

Problem z pierwszymi tomami serii, polega na tym, że są pierwszymi tomami serii. Trudno więc coś o nich napisać, bo są… coż, pierwszymi tomami serii i jedynie bogowie chaosu raczą wiedzieć, czy cała seria będzie równie dobra/zła co pierwszy jej tom (poza bogami chaosu mogą to wiedzieć jeszcze czytelnicy z krajów, w których ukazały się już całe serie). Dlatego, czytając, co napisałem o „Bękartach z południa” i „Azymucie” pamiętajcie proszę, że moja opinia może się jeszcze zmienić, a poniższa ocena może być niesprawiedliwa.

Czemu akurat o nich razem? Bo wydaje mi się, że fajnie ze sobą kontrastują. „Bękarty z południa” to komiks tak konserwatywny, jak tylko konserwatywny może być komiks uderzający w konserwatywne, rasistowskie amerykańskie południe. „Azymut” jest zaś tak świeży i zaskakujący, że łatwo można przegapić, jak miałką fabułkę kryje.

Czytaj dalej >

Tomasz czyta: „David Boring” i „Stwórca”

Jeżeli zastanawialiście się, co ostatnio robi Tomek Pstrągowski (wiem, to idiotyczny wstęp, bo nawet moi rodzice nie zastanawiają się, co ostatnio robię), to Tomek po kilku miesiącach przerwy wrócił do czytania komiksów i ma dla was dwa naprawdę dobre tytuły do polecenia. Tytuły, które przy okazji całkiem ciekawie ze sobą kontrastują, więc polecać je będę w parze przy czym jeden polecę bardziej niż drugi.

Czytaj dalej >