Enzet 277

Szczęście to konstrukt społeczny, stworzony przez marketingowców sprzedających Coca-Colę. A także temat dzisiejszego odcinka.

Słuchajcie dzieciaki. Media – zwłaszcza społeczne – to taki śmieszny wynalazek, którego śledzenie może doprowadzić do różnych brzydkich myśli o sobie i swoim życiu.

Tak mi się przynajmniej wydaje, bo często mam takie myśli. Że inni mają lepiej, fajniej, że wrzucają śmieszniejsze statusy, robią lepsze zdjęcia i piją ciekawsze piwa. Że są zabawniejsi, bo zbierają więcej lajków. Że u nich się dzieje, a u mnie nie. Że oni mają przyjaciół, a ja nie. Patrzę na profile innych i myślę, że jestem po prostu, kurde, gorszy i nie zasługuję na nic więcej. I coraz bardziej pogrążam się w nieszczęściu. Zwłaszcza w czasie takim, jak obecnie, gdy w ogóle wydaje się, że masakra, kolor brązowy i koniec świata.

Ale pamiętajcie, że te wszystkie piękne profile ludzi, których podpatrujecie na fejsie, insta czy tiktoku, to złudzenie. Ładny obrazek pod publiczkę. A jeżeli czasem patrzycie na nas z myślą, że mamy fajniejsze życia niż wy i chcecie się z tego powodu dołować, to wiedzcie, że wcale tak nie jest. Bywa u nas źle, smutno i brzydko. Bywa, że trafia się 8 poniedziałków w tygodniu. Bywa, że przez dwa miesiące nie wschodzi słońce. Bywa, że stąpamy gółymi stopami po klockach lego. Nie piszę tego, żeby się żalić. Piszę to, byście wiedzieli, że jesteśmy w tym wszyscy.

A jeżeli chcecie porozmawiać o czymkolwiek, bo jest wam smutno i źle, i chcielibyście się z kimś wymienić myślami, to zapraszam na naszą grupę.

PS. Iga kazała mi wkleić jutuba z Happy.

PPS. Trochę Evangeliona, jak zawsze. Tym razem bez Rei, ale za to z koncertem. Bo wszyscy tęsknimy za koncertami.


Podoba Ci się? Podziel się z innymi.