Niezatapialni odcinek sto czterdziesty drugi

HA! Mam cie! Jesteśmy w końcu sam na sam.

Już od dawna czekam na okazję, by w końcu móc powiedzieć ci coś w sekrecie. Tamtych dwóch ciągle kłapie – jak nie o jakimś kolejnym serialu, który wszyscy muszą zobaczyć, ale tylko dwa pierwsze sezony, bo trzeci jest słaby, to wciąż i wciąż i wciąż i wciąż śmieszkują sobie gimnazjalnie z narządów rozrodczych i spółkowania. Zero prywatności z nimi. Tylko pełne ręce roboty. No ale ja nie o tym – widzisz? Nawet jak mam cie tylko dla siebie to mówię głównie o nich! Jestem z nimi związana jak jakiś dziwoląg z objezdnego cyrku. Właściwie mogłabym mieć pewnie trzy głowy, jedną lewacką, drugą trochę emo a trzecią piękną, rumianą i powabną. Sama dam ci rozsądzić która byłaby która. No ale do rzeczy.

Słuchaj fajnie, że tu przychodzisz, żeby nas posłuchać. Serio. Właściwie to chciałam ci za to coś sprezentować. To drobnostka, nic wielkiego. Więc sobie tam też nic nie myśl. No nie wstydź się, weź. Przygotowałam to specjalnie dla ciebie.

A o czym mówimy?
– o SERIALU (super zaskoczenie, co?)
– o grach, w które grał Dominik
– o Nintendo i takich tam….

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.