Niezatapialni odcinek sto trzydziesty szósty

Drzwi windy się otworzyły i Pavelo przekroczył próg. Pomieszczenie, do którego wszedł, oświetlone było gdzieniegdzie zimnym, niebiesko-białym światłem.

Jemu to jednak nie przeszkadzało – jeden z wszczepów sprawiał, że bez problemów widział w ciemnościach. Ruszył przed siebie, do gabinetu swojego mocodawcy. Po drodze minął cele, w których zamknięci byli Dominik i Tomek. Ze względów bezpieczeństwa, obaj byli w samej bieliźnie. Ten pierwszy siedział w kącie, szlochał i mamrotał pod nosem. Z tych ledwo wyartykułowanych słów można było wyłuskać takie jak „mamusiu”, „Heavy Rain 10/10” czy „rezerwuję sobie prawo do bycia hipokrytą”. Widać, że Dejwid Każe mocno odcisnął się w jego psychice.

Tomek z kolei stał w kącie  celi, odwrócony tyłem do korytarza. Też płakał. W odróżnieniu jednak od swojego kompana, schował się za swoją pryczą, gdzie robił sobie dobrze. „Możecie mnie zabić, jeśli chcecie, ale przynajmniej umrę robiąc to, co kocham!” krzyknął do Pavela, choć nie zrobiło to na nim wrażenia. Minął ich obu i wkroczył do gabinetu.

Na środku pomieszczenia znajdował się wysoki, obrotowy fotel, odwrócony tyłem do Pavela. Siedziała w nim osoba, która wpatrywała się w ogromne ekrany na ścianie. Jeden z nich pokazywał dokładnie to, co widział jego pracownik – transmisja na żywo.

– Zawiodłem się na tobie – powiedziała tajemnicza postać. – Co masz na swoje usprawiedliwienie?

– Nic, mój władco. Zawiodłem, choć nie wiem, jak to się mogło stać. Mieszkanie Igi było perfekcyjnie przygotowane. Ładunek by eksplodował w momencie, gdy tylko zatrzasnęłaby za sobą drzwi. Nie zostawiłem za sobą żadnych śladów, nie wiem, jakim cudem się spostrze…AAAAAArgh!

W tym momencie przeszył go niemożliwy do opisania ból. Wiedział, że to go czeka. To jedna z wad tych wszczepów – kontrolował je ktoś inny. Jego Mistrz. Sprawiał, że za pomocą drobnego impulsu odczuwał straszny ból, choć tak naprawdę stymulowane były tylko odpowiednie partie jego mózgu. A przynajmniej tego, co z niego pozostało.

– Nie chcę wymówek, chcę rezultatów! Dobrze wiedziałeś, co masz zrobić i zawiodłeś!

Był bezbronny. Nie mógł się ruszyć, a ból był tak intensywny, że zakłócał nawet wszczepy, które transmitowały to, co widział. Zewnętrzne bodźce były dla niego zupełnie niezrozumiałe. Nie zwrócił więc uwagi, gdy obok niego przeszła dziewczyna. Mocodawca wyczuł jednak jej obecność.

– O, przyszłaś – powiedział – Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się, że dotrzesz tu tak szybko.

– Potrafię zaskakiwać. Jeśli chcesz pogadać, jak to złoczyńcy mają w zwyczaju, to śmiało, ale najpierw powiedz, kim jesteś, ty szmato! – powiedziała Dove-girl.

Jej wróg wstał z fotela, obszedł go dookoła i zatrzymał się dwa kroki od niego. Miał na sobie czarne, bardzo luźne szaty, wraz z kapturem zasłaniającym jego twarz.

– Oj, przecież dobrze wiesz, kim jestem – powiedział Szymon Adamus, ściągając kaptur. W Idze się zagotowało.

– Jak śmiesz stać tam, gdzie on kiedyś stał! – krzyknęła. W złości chwyciła Trójząb Mazurskiego Posejdona, który otrzymała od swojego nauczyciela i przebiła nim głowę wijącego się z bólu Pavela. Był to zarazem akt pogardy, jak i litości, gdyż skończyła w ten sposób z jego cierpieniem.

– Och, Michał? Przecież sobie zasłużył. Zniszczył ten serwis, grając ciągle w Nidhogga. I szczerze mówiąc, ostatnio próbowałem go odbudować. Wiesz, jakieś artykuły o poważnych giereczkach, a nie jakichś przeglądarkowych popierdółkach. Myślałem też może o podcaście, ale chyba właśnie straciłem dźwiękowca. Taka szkoda. No cóż, odtworzę go sobie z kopii zapasowej.

– Skoro chciałeś wskrzesić serwis, to po co porywałeś chłopaków? Po co próbowaliście mnie zabić?

– Och, to nic osobistego, zapewniam cię. Po prostu chciałem oczyścić sobie rynek i przejąć waszą niszę. Zacząłem od wybadania terenu, zapraszałem czasem Tomka na nagrania. Okazało się, że jest w tym przyszłość, więc postanowiłem zagarnąć to dla siebie.

– Dobra, wystarczy mi. Kupiłam chłopakom dość czasu, aby zdążyli się oddalić na bezpieczną odległość. Pewnie są już w drodze do Olsztyna. Teraz pozostaje tylko jedno…

Rzuciła się na niego, celując trójzębem w jego klatkę piersiową. Jej przeciwnik odskoczył w bok, ale w ułamku sekundy Iga zniknęła i pojawiła się tuż za nim, nabijając go na swoją broń i przeszywając go na wylot.

– Oż ku… ożkurwizna – wystękał, a krew płynęła mu z ust. – Prze… przeżyłaś próbę Poksów!

– Jak mówiłam, potrafię zaskakiwać – wysyczała prosto do jego ucha. – A teraz czas to skończyć.

Cofnęła głowę, wzięłą głeboki oddech i zadała ostateczny cios. Z jej oczu wystrzeliły dwie wiązki energii, które przeszyły na wylot czaszkę Szymona Adamusa. Ich siła była tak wielka, że zginął w ułamku sekundy. Iga strząsnęła truchło ze swojej broni. Wzięła z biurka pendrive z napisem „Pavelo – kopia zapasowa” i wyszła z budynku. Wsiadła na swojego harleya i odjechała w kierunku wschodzącego słońca.

============= KONIEC =============

W odcinku Tomek, Iga i Dominik rozmawiają o grze o Wałęsie, wywiadzie z Sapkowskim na Eurogamerze, plotkach dotyczących Call of Duty i remasterze Starcrafta.

AUTOREM OPISU JEST JAKUB CIEMNY

Podoba Ci się? Podziel się z innymi.